|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał - trener młodzieży
|
Wysłany:
Czw 22:22, 28 Kwi 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Wrz 2010
Posty: 194 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Jeśli ktoś z zawodników nie ma jeszcze na forum konta, to proszę o jak najszybszą rejestracje.
Mając już konto należy do mnie napisać 'wiadomość prywatna' (guzik 'pw' u dołu tego posta) i podać w nim swoje imię, nazwisko, a także datę urodzenia.
Po weryfikacji, Wasze konto uzyska dostęp do zamkniętego dla osób trzecich fora.
Dostęp do niego uzyskali dotychczas:
- Torres
- MaciekSzczerba
- Gruby
To rozwiązanie powinno nam ułatwić współpracę i komunikację.
Pozdrawiam!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
|
 |
aaa4
|
Wysłany:
Śro 11:50, 25 Paź 2017 |
|
|
Dołączył: 17 Paź 2017
Posty: 4 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Kobiety pochodzily z roznych ras. Chociaz zachowywaly sie dumnie, wydawaly sie pozbawione wlasnej woli. Podazaly za nia i sluchaly jej rozkazow jak dzikie lesne stworzenia sluchaja fletni Pana.
Roznily sie strojami, zwyczajami i akcentem, ale ona wiedziala, kim sa: wyrzutkami tego swiata. Byly wsrod nich kobiety okrutnie traktowane i wykorzystywane, lesbijki i malkontentki. Znalazly sie poza nawiasem spoleczenstwa z powodu pochodzenia albo pod wplywem okolicznosci. Mialy miecze i sztylety oraz strzelby. Dwie jechaly wozem wyladowanym amunicja i zapasami. Sama Jill miala tylko wielki srebrny miecz. Nie potrzebowala niczego wiecej, nawet ubrania do ochrony przed zywiolami. Otaczajaca ja aura sily i absolutnej wladzy odsuwala wszelkie zagrozenia.
Jechaly przez wsie podobne do amerykanskich osad. Nikt z nimi nie rozmawial ani nie probowal ich powstrzymac. Wzbudzaly strach, wydawaly sie nie do pokonania. W miastach nabieraly tylko wody, a zywily sie skromnymi racjami z puszek wiezionych na wozach. Gdy powoli i dumnie przejezdzaly przez miasteczka, pare kobiet zwykle odrywalo sie od zajec, wychodzilo przed dom, bralo konia i dolaczalo do nich. Czasami mezczyzni wolali za nimi w strachu lub udrece, czasami biegli za nimi, ale one nie zwracaly na nich uwagi. Pod wplywem miazdzacego spojrzenia Jill rezygnowali z poscigu. Wzbudzala nabozny lek lub strach. Zwykli ludzie nie mogli jej zatrzymac ani przeciwstawic sie jej woli.
Jak obiecal O'Malley, posiadla moc, ktora miala zatrzymac te kobiety do czasu wykonania zadania. Byla to ogromna moc. Nic dziwnego, ze czarnoksieznik czekal na kogos, kto dobrowolnie opusci ten swiat.
Po drodze dolaczaly do nich rowniez samotne kobiety z odludnych farm i zapadlych wsi, przewaznie Indianki. Jill przyciagala je jak magnes.
Jesli chodzi o nia, miala poczucie, ze czas ucieka. Bala sie, ze nie zdazy zdobyc klejnotu. Hamowala ja natomiast niechec do rozlewu niewinnej krwi, zwlaszcza w sprawie O'Malleya. Dreczyly ja sprzeczne pragnienia, zeby opozniac wszystko i odkladac moment decyzji, a jednoczesnie - zeby zakonczyc misje. Mimo to czula sie wspaniale. Miala ochote tu zostac, przemierzac te kraine ze swoja armia, tropic i atakowac te moce, ktorym sluzyl O'Malley, niszczyc je. O zmierzchu droga skrecila na zachod w kierunku gor, ktore wyrosly jak lita sciana z Wielkiej Rowniny. Jill postanowila dotrzec do plaskiego terenu, gdzie mozna by rozbic oboz. Na wzniesieniu zatrzymala sie i zobaczyla doline miedzy dwoma pasmami gorskimi. Doskonale widziala w nocy. Byla przeciez Krolowa Ciemnosci.
W dole zobaczyla samotny wiejski dom i mala stodole. Oba budynki plon
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
 |